Aktualności
Puszcza to nie plantacja
W piątek 21 kwietnia odbyło się zorganizowane przez Lasy Państwowe, sadzenie lasu w Nadleśnictwie Browsk.
W ramach ogólnopolskiej akcji „1000 drzew na minutę" leśnicy wraz z służbami mundurowymi odnawiali Puszczę Białowieską. Około 150 osób, w tym przedstawiciele Ministerstwa Środowiska, duchowieństwa, Dyrekcji Generalnej LP, Parku Narodowego Bialowieskaja Puszcza, samorządów lokalnych, policji, wojska, straży pożarnej, straży granicznej, służby więziennej, inspekcji transportu drogowego, izby administracji skarbowej i harcerstwa wraz z miejscowymi leśnikami, pracownikami Biura Nasiennictwa Leśnego, RDOŚ i IBL zasadzili na prawie 500 placówkach 3500 drzew – dębów, klonów i lip. Gleba została przygotowana w sposób dostosowany do potrzeb Puszczy Białowieskiej.
Wzruszono pokrywę gleby na placówkach o wymiarach 1x1 m, nie orząc bruzd jak w innych lasach gospodarczych i … plantacjach leśnych. Obsadzona została powierzchnia na której w latach ubiegłych zamarł drzewostan świerkowy, a martwe drzewa zostały usunięte. Na części powstało odnowienie naturalne, lecz pozostałe fragmenty wymagały pomocy człowieka, dlatego zasadzono gatunki zgodne z siedliskiem. Dużo radości uczestnikom sadzenia sprawiało wprowadzenia nowego życia w miejsce martwego lasu. Akcja zainicjowana została uroczystym posadzeniem trzech drzew: cisa, dębu i lipy, przez przedstawicieli duchowieństwa, Ministerstwa Środowiska, władz rządowych i samorządowych. Sadzonka cisa pospolitego została wyhodowana z nasion pobłogosławionych przez Papieża Benedykta XVI a przekazana przez Biuro Nasiennictwa Leśnego. Sadzonki dębu i lipy zostały wyhodowane z nasion puszczańskich.
Przy wydzieleniu, na którym sadzone były młode drzewka, odsłonięta została tablica upamiętniająca wspólne odnawianie Puszczy Białowieskiej. Każdy uczestnik dostał na zakończenie certyfikat zaświadczający uczestnictwo w tak podniosłym wydarzeniu, a z ekranu Dyrektor Generalny LP pogratulował nam odnawiania Puszczy.
Nie każdy jednak, kto przebywał na powierzchni, chciał wprowadzać nowe życie w naturę. W noc poprzedzającą to wydarzenie, na powierzchnię przygotowaną do sadzenia nieznane osoby wysypały wióry z tartaku. W dużej ilości.
Szkoda takiego marnotrawstwa, bo z rozsypanych trocin można by ogrzewać dom przez wiele dni. Spodobało się takie użycie wiórów przybyłym do lasu na czas sadzenia przedstawicielom organizacji głoszących ekocentryzm. Niestety nie przyłączyli się do nas i nie chcieli wspólnie odnawiać Puszczy Białowieskiej. Przyglądali się z boku jak inni pracują. A szkoda, bo praca ta dała sadzącym wiele satysfakcji. Zadowoleni byli również z napisu, który tej samej nocy pojawił się na lipie pozostawionej jako nasiennik – drzewie, które specjalnie zostało by wysiać nasiona na powierzchni. Napis brzmiał: „Puszcza to nie plantacja!". W tej kwestii sadzący byli zgodni z ekocentrystami. Wszyscy, którzy odnawiali Puszczę Białowieską też uważali, że Puszcza to nie plantacja, więc zrobiliśmy sobie pod lipą wspólne zdjęcie.
Tak! Puszcza to nie plantacja – pilnujmy jej różnorodności, sadzimy dęby, klony, lipy – przecież nie chcemy aby stała się monokulturą grabową.