Wydawca treści
Cięcia rębne, a wieloletnia perspektywa funkcjonowania lasu jako źródła dóbr gospodarczych, przyrodniczych i społecznych.
Podstawowym celem prowadzenia cięć rębnych w hodowli lasu jest wytworzenie młodego pokolenia, które ma zastąpić dojrzały drzewostan. Rębnie, w zróżnicowany sposób inicjują i kształtują proces przemiany pokoleń – stary las zostaje wycięty i zastąpiony przez nowy.
Z punktu widzenia wielofunkcyjnej i trwałej gospodarki, cięcia rębne mają kapitalne znaczenie dla prawidłowego kształtowania lasu. Pełnią dominującą rolę w zabezpieczeniu ciągłej dostępności surowca drzewnego, zwiększaniu różnorodności przyrodniczej i zachowaniu lasów jako użytecznego społecznie dobra narodowego.
Użytkowanie rębne ma jednak wielu przeciwników, którzy pojmują je jako proces dewastacyjny i przejaw niszczycielskich zapędów osób odpowiedzialnych za prowadzenie gospodarki leśnej. Rębnie identyfikuje się jako nieuzasadnioną ingerencję w środowisko, szkodliwą dla chronionych siedlisk i gatunków . Czy tak jest w rzeczywistości? Czy możemy zrezygnować z rębni? Spróbujmy sobie to wyobrazić.
Las, jak każdy żywy organizm, przeżywa kolejne fazy rozwoju – od dzieciństwa w uprawie, do dojrzałości, starości i śmierci. Fazy te są trudne do zaobserwowania przez człowieka – żyjemy zbyt krótko – ale z pewnością następują i są nie do powstrzymania. Naturalny proces zamierania lasu trwa przez wiele dziesięcioleci. Samoistne odradzanie przebiega nieporównywalnie dłużej. Bez ingerencji człowieka zachodzą tu przypadkowe zjawiska przyrodnicze. W miejsce ustępującego starodrzewu, bardzo powoli, wchodzą inne zbiorowiska roślinne.
Tu właśnie pojawia się problem, będący jedną z podstaw gospodarowania w lasach. Weźmy piękny starodrzew dębowy, który pozostawiony przez okres dojrzałości, nietknięty ręką człowieka, wchodzi w fazę rozpadu. Stare drzewa powoli umierają, łamią się, wywracają i rozkładają. Czekamy co będzie dalej. Czekamy na nowy las! Czekamy… Tym czasem następują kolejne etapy sukcesji. Kierunek tych zmian jest naturalny, więc nieprzewidywalny. Na miejscu starej dębiny powoli wykształcają się i różnicują kolejne zbiorowiska roślinne. Może to być rozległa połać zdziczałych traw, poprzetykana rozmaitymi krzewami lub gąszcz grabowy albo też jedno i drugie w mozaice. Szanse na natychmiastowe, naturalne odtworzenie dębiny są bardzo nikłe. Właściwie, jest to prawie niemożliwe. Z czasem, jako pierwsze, wejdą tu pionierskie gatunki drzewiaste jak osika czy brzoza i tak, mozolnie, przez kilkaset lat będą trwać procesy naturalne. Być może kiedyś wytworzy się tu nowy piękny dębowy las. W kilkusetletnim okresie grunt pozbawiony jest jednak drzewostanu otwartego na potrzeby społeczne i gospodarcze. Pokolenia ludzi muszą czekać aż natura zrobi swoje.
Celem działań hodowlanych w leśnictwie jest skrócenie tego naturalnego cyklu. Właśnie po to stosuje się rębnie, które odpowiednio przygotowują las do odnowienia. Dzięki wypracowanym metodom gospodarowania, po uprzątnięciu starego, dojrzałego drzewostanu, niemal natychmiast można wprowadzić młode pokolenie lasu, w różnej formie. Młody las rośnie, dojrzewa i znowu zaczyna się starzeć. Hodowla lasu wykorzystuje więc naturalny cykl i włącza się do niego. Dzięki temu, w jednym kompleksie i w tym samym czasie, funkcjonują różnowiekowe fragmenty lasu. Tworzą one spójną, różnorodną całość. Taki las jest w stanie wypełnić spektrum potrzeb gospodarczych, przyrodniczych i społecznych.
Wyłączanie części drzewostanów z zagospodarowania rębnego jest z pewnością potrzebne. Dzięki temu możemy obserwować naturalne procesy w ekosystemach, tworzyć dodatkowe ostoje dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Leśnicy od lat pozostawiają do naturalnej śmierci i sukcesji setki hektarów lasów poza rezerwatami. Rodzą się jednak pytania. Ile takich powierzchni ma być? Czy powinniśmy pozostawiać naturze coraz większe połacie, a jeśli tak to gdzie jest granica? Ile lasów ma ulec naturalnej destrukcji i przechodzić długotrwałe procesy odrodzenia, a ile powierzchni trzeba odnowić dla następujących po nas pokoleń ludzi? Na pozostawienie ilu milionów metrów sześciennych drewna do rozkładu stać nasze Państwo? Trudno znaleźć jedno, niepodważalne rozwiązanie tych problemów ale zastanowienie się nad nimi sprawi, że słowo „rębnia" na pewno przestanie straszyć.