Historia Historia

Zdaniem historyka ...

... prof. Adam Czesław Dobroński, wielki pasjonat i znany popularyzator historii regionalnej, opowiada o utworzeniu Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Nasz zielony skarb

70 lat Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku

" Autorzy monumentalnej publikacji „Z dziejów Lasów Państwowych i leśnictwa polskiego 1924-2004" (Warszawa 2006) przyjęli dla okresu powojennego następujący podział chronologiczny: I – lata 1944-1949 (kontynuacja modelu przedwojennego), II – lata 1950-1958 (rejony Lasów Państwowych), III – 1958/1959 – 1968 (rozbudowa przemysłu drzewnego i zasadnicze zmiany w jego organizacji), 1969-1991 (gruntowna przebudowa struktury organizacyjnej), od 1991 r. (rozwój gospodarstwa leśnego w warunkach gospodarki rynkowej). Idąc dalej można sugerować wydzielenie okresu po 2004 r., czyli po wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Przy powyższych podziałach za główne kryterium uznano zmiany organizacyjne, które na ogół (z pewnym opóźnieniem) były pochodnymi kolejnych „zakrętów historycznych": wyzwolenie spod okupacji niemieckiej i narzucona zmiana ustroju (opozycja niepodległościowa, w tym oddziały leśne silne zwłaszcza na Białostocczyźnie), stalinizacja kraju (centralizacja władzy, dążenie do likwidacji własności prywatnej, wzorce radzieckie), Październik 1956 r. (zapowiedź polskiej drogi do socjalizmu, m.in. spółdzielczość, przemysł lekki, rolnictwo indywidualne), grudzień 1970 r. (ekipa Edwarda Gierka, częściowe otwarcie na Zachód, dopływ nowej  technologii) – „karnawał Solidarności"  (głęboki kryzys ekonomiczny, niezależny ruch związkowy, „rewolucja społeczna") – grudzień 1981 r. (stan wojenny i komisarze wojskowi, próby reform ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego), czerwiec 1989 (budowa suwerennej III RP, gospodarka rynkowa, ochrona środowiska - Natura 2000), 2004 r. (wejście Polski do Wspólnoty Europejskiej, zapowiedź rozbudowy infrastruktury, silne ruchy  ekologiczne). Do dat przełomowych dodałem tylko wybrane hasła, a trzeba je będzie rozwinąć na przykładzie naszego regionu, terenów podległych białostockiej Dyrekcji Lasów Państwowych.

Na szczęście, bez względu na zmiany geopolityczne, zmiany ustrojowe  i planowanie gospodarcze oraz ruchy społeczne,  lasy trwają, rządzą się – o ile im się w tym nie przeszkadza – odwiecznymi regułami, bronią przed nadgorliwością reformatorów i wizjonerów. Stanowią szczególną wartość ponadczasową, narodową, przebogatą. Od zawsze służyły mieszkańcom - niestety, relacje odwrotne bywały dramatyczne - żywiły i w razie potrzeby broniły, umożliwiały rozwój innych dziedzin gospodarki, zapewniały odpoczynek, spokój i były pożywką dla ducha. Lasy wpisywały się w dzieje pokoleń, środowisk i osób, niektóre kompleksy, zwłaszcza puszczańskie  weszły do legendy, stały się tematem lub przynajmniej tłem arcydzieł poezji, prozy, muzyki. Lasy, to także wielki skarb Białostocczyzny, zarówno Podlasia (według jednej z odrzuconych obecnie wersji posłużyły do określenia ziem „pod lasami"), jak i Łomżyńskiego, Suwalszczyzny, zachodnich  pobrzeży Grodzieńszczyzny. To wraz z rzekami i jeziorami znak rozpoznawczy naszego regionu. To dar Boży, cud natury, bogactwo, ozdoba, zdrowie i radość. Czy w pełni doceniana?

I. Pierwsze lata powojenne (do 1949 r.)

Lasy wyszły z wojny okrutnie zniszczone, były największym terenowym garnizonem, ratunkiem dla zagrożonych, ale także tragedii, padały pastwą pożarów i trzebieży, drastycznie zmniejszyło się w nich pogłowie zwierzyny. Po przejściu frontu trzeba było podjąć dzieło odbudowy kraju, a to znaczyły zwiększone zapotrzebowanie na drewno. Mocą dekretów PKWN z 6 września i 12 grudnia 1944 r. upaństwowiono lasy o powierzchni powyżej 25 ha na jednego właściciela, a poniemieckie bez względu na wielkość powierzchni. Z kolei ustawa z 3 stycznia 1946 r. o nacjonalizacji  podstawowych gałęzi gospodarki narodowej odnosiła się także do zakładów przemysłu drzewnego. Natomiast strukturę organizacyjną Lasów Państwowych oparto na przepisach z 1934 r. Funkcję koordynacyjną i kontrolną sprawować miały nadal dyrekcje, z nich jako pierwsze powstały: lubelska, siedlecka, rzeszowska i białostocka, która zajęła miejsce dyrekcji białowieskiej z 28 maja 1924 r. Ta korekta miała bez wątpienia związek ze zmianą granicy wschodniej RP i pozostawieniem znacznej części Puszczy Białowieskiej w sowieckiej Republice Białoruskiej. 

Z ustaleń autorów „Kroniki Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych Białystok" wynika, że w ostatnich dniach lipca 1944 r. inż. Edward Więcko otrzymał od Leonarda Borkowskiego i Jerzego Sztachelskiego, przedstawicieli PKWN na województwo białostockie, polecenie stworzenia leśnej administracji terenowej. Nie jest to informacja precyzyjna, dopiero 27 lipca z Białegostoku wyparte zostały wojska niemieckie, wkrótce ujawniły się w mieście nad Białą aż cztery władze, z nich ostatecznie pozostała ta lubelska. Sądzić należy, że dopiero w sierpniu zorganizowano Wydział Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego Urzędu Wojewódzkiego, ten po miesiącu przemianowano na Dyrekcję Lasów Państwowych w Białymstoku. Znane jest pismo z 19 września 1944 r.,  sporządzone  w języku rosyjskim, podpisane przez J. Sztachelskiego, ale z pieczątką Dyrekcji Lasów Państwowych.  W nim pełnomocnik PKWN prosił władze grodzieńskie o przekazanie dokumentów polskich dotyczących organizacji dyrekcji leśnej, nadleśnictw i leśnictw, znajdujących się wówczas już w BSRR.

Stopniowo powstało 29 nadleśnictw łącznie z obejmującymi tereny puszcz: Białowieskiej oraz  „Augustowsko-Suwalskiej" i „Białostocko-Knyszyńskiej".  Do nich  dołączono 4 nadleśnictwa z DLP w Siedlcach (Kolno, Łomża, Nowogród, Lipniki) oraz 9 z DLP w Olsztynie (Czerwony Dwór, Ełk, Gołdap, Jucha – Stare Juchy, Kowale Oleckie, Olecko, Pisanica, Skalisko, Żytkiejmy). Wśród  pierwszych członków kierownictwa wymieniono: Stefana  Krukowskiego,  (Biuro Produkcji Drewna, zarazem przewodniczący Oddziału Związku Zawodowego Robotników i Pracowników Leśnych), K. Labakę (Biuro Użytkowania i Zbytu Drewna), S. Lewito, W. Nowaka,  Stanisława Plitę, Witolda Słomskiego, M. Włoczewskiego (Biuro Organizacji i Inspekcji), S. Wroczyńskiego, W. Wysockiego. Od 15 marca 1948 r. do 31 grudnia 1948 r. stanowisko dyrektora Białostockiej DLP sprawował inż. Zygmunt Łukaszewicz, a siedzibę przeniesiono z Mickiewicza 15 (parterowa murowanka z wysuniętym ku ulicy piętrowym korpusem) do zabytkowej kamienicy przy ul. Sienkiewicza 14 (obecnie Wydział Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza).

Załoga DLP szybko dała znać o sobie w stolicy województwa, uczestniczyła w  usuwaniu gruzów i innych czynach społecznych, obchodach rocznic i świąt państwowych, pomagała w sadzeniu drzew i krzewów, zgodnie z duchem czasu podejmowała zobowiązania. Trudniej przebiegało kompletowanie i szkolenie terenowej administracji leśnej, więc  utworzono  ośrodki szkoleniowe, najpierw w Białowieży, a następnie w pałacu Hasbacha na Dojlidach (tu także do 1954 r. mieściły się i niektóre wydziały dyrekcji). Postępowała integracja kadry (wspominano po latach dzielenie się w 1944 r. jednym bochenkiem chleba), rodziły się przyjaźnie, ceniono poziom wiedzy i doświadczenie zawodowe, osoby odpowiedzialne  i ofiarne, w pierwszych latach mniej uwagi zwracano na  podziały polityczne i rekomendacje partyjne. Las przygarniał osoby z różnymi biografiami, na przykład nadleśniczy z Dojlid Sylwester Michałowski urodził się na Syberii jeszcze „za cara", w czasie okupacji dowodził w strukturach AK w rejonie Nurca, po wojnie bliski mu był program PSL Stanisława Mikołajczyka. Dołączali do już zatrudnionych tzw. repatrianci (kresowiacy) i zdemobilizowani  frontowcy, ujawniający się, bądź przeciwnie, zmieniający miejsce zamieszkania, by zatrzeć po sobie ślady. Od przełomu lat 1946 i 1947 r. przybywało w  DLP w Białymstoku członków i sympatyków  partii „bloku demokratycznego", powstały koła  Polskiej Partii Robotniczej, Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Ludowego (lubelskiego). Kwerendy w zasobach archiwalnych IPN z pewnością potwierdzą obecność pracowników mających kontakty (skierowanych do DLP) z Urzędami Bezpieczeństwa Publicznego. Tak działo się we wszystkich ówczesnych urzędach i instytucjach, a leśnicy byli przecież  bacznie obserwowani jako mogący utrzymywać kontakty z opozycją, nieść pomoc partyzantom, ukrywać „wrogów ludu".     

Na koniec  omawianego okresu DLP w Białymstoku objęła obszar 380 tys. ha powierzchni, w tym: 11 tartaków, 2 fabryki sklejek (Białystok, Ełk), 11 tartaków państwowych, w większości jednotrakowych (Augustów, Czarna Białostocka, Gołdap, Hajnówka, Łomża, Nurzec, Płociczna, Prostki, Supraśl, Szyba), fabrykę suchej destylacji drewna i terpentyniarnię w Hajnówce (od 1950 r. Hajnowskie Zakłady Suchej Destylacji Drewna; przystąpiono do wstępnych prac nad odbudową zakładów w Czarnej Wsi) oraz 2 gospodarstwa rybackie (Augustów, Czerwony Folwark).  Dużo uwagi zwracano na prace odnowieniowe, zaczynając od 240 ha w 1944/1945 r., a dochodząc do 9,6 tys. ha w 1948/1949 r. Jednocześnie zwiększano powierzchnię szkółek leśnych do 80 ha. Wspomniane już potrzeby najpierw wojska, a potem gospodarki państwowej i komunalnej sprawiały, że rosły również plany  pozyskania grubizny aż do ponad 723 tys. m3 (od III kwartału 1948 do końca 1949 r.). Wycinano również połacie lasów zagrożonych szkodnikami Drzewa ścinano piłami ręcznymi, te szczerbiły się na odłamkach („drzewa postrzelane"), a pracownicy musieli uważać również na miny i niewypały.

Grasowali złodzieje drewna, często trudniący się i kłusownictwem. Straż Leśna (powołana na mocy dekretu z 23 VII 1946 r.) przez dłuższy czas nie była w stanie poradzić sobie z tym  elementem przestępczym. Jej działania komplikowała ponadto obecność w dużych kompleksach grup partyzantów niepodległościowych, na Prusach Wschodnich niedobitków wojsk niemieckich, a w różnych rejonach i uzbrojonych band (terminem tym propaganda określała również „żołnierzy wyklętych").  Zachował się rejestr 49 ofiar spośród terenowej administracji leśnej Białostocczyzny od 1944/1945 do połowy lat 60.  Jako pierwszego wpisano gajowego Piotra Pośpiecha, zamordowanego wraz z rodziną. W 1945 r. zginęło 13 osób, w tym dwóch wskutek wybuchu min. Byli i zabici przez kłusowników, a im dalej od wojny, tym częściej powtarzały się nieszczęśliwe lub trudne do wyjaśnienia wypadki ze skutkiem śmiertelnym.

W 1950 r. białostocka komenda okręgowa Straży Leśnej liczyła 120 funkcjonariuszy, a mieściła się w barakach przy ul. Zamenhoffa. Funkcje komendantów pełnili: Albin Sztąbka, Edward Ławniczak, Edward Łazowski, Jan Bobin, Kazimierz Wróblewski, Józef Makara, Stanisław Ostas. Tak duża rotacja świadczy dobitnie o trudzie i ryzyku służby włączonej do ówczesnego systemu bezpieczeństwa publicznego. Czasami nie pomagały i karabiny maszynowe, 25 września 1945 r. w rejonie wsi Jurowce partyzanci rozbroili 36-osobowy oddział Straży Leśnej.

20 grudnia 1949 r. Sejm przyjął ustawę o państwowym gospodarstwie leśnym. Cieszyło hasło przewodnie: „Trwałość i ciągłość użytkowania", mniej zrozumiale brzmiała zasada „rozszerzonej reprodukcji socjalistycznej w gospodarstwie leśnym", a praktyka bardzo często rozmijała się z  ładnie brzmiącymi założeniami teoretycznymi.

Pogarszające się realia zewnętrzne łagodziła atmosfera wytwarzana przez leśników. Dbano o wystrój świąt (łącznie z 1 Maja), pamiętano o uroczystościach koleżeńskich, próbowano podtrzymywać rywalizację sportową, ładnie prezentował się zespół chóralny. Dzieciom zapewniano  kolonie w Malinówce, dorośli mogli wziąć udział w wycieczkach, nawet zabawach. Już w 1945 r. senior S. Krukowski doprowadził do założenia Koła Łowieckiego „Leśnik", a jego pierwszym prezesem został  W. Słomski. Żałośnie jednak przedstawiał się stan zwierzyny, skoro liczbę łosi szacowano na  6-10, jeleni na 200 sztuk, dzików na 800 i tylko wilki miały się dobrze - 300÷350 sztuk.

II. Rejony leśne (1950-1958)

Czystki w PPR i PPS, a następnie zjednoczenie ruchu robotniczego (PZPR) zapoczątkowały okres, który zwie się kolokwialnie „nocą stalinizmu". Demokracja pozostała pustym hasłem na czerwonych transparentach, realizowano plan 6-letni, który miał przyspieszyć proces industrializacji kraju, w dużej jednak mierze ukierunkowanej na rozwój przemysłu zbrojeniowego. Oznaczało to i zmarginalizowanie potrzeb społecznych, drastyczne pogorszenie warunków materialnych ludności, a wszelki opór karano z pogwałceniem podstawowych praw obywateli. W gospodarce dążono do łączenia przedsiębiorstw, by można je było skuteczniej kontrolować. Dyrekcje Lasów Państwowych (wielkie rejony, okręgi Lasów Państwowych) obejmujące całe województwa, od początku 1950 r. stały się  jednostkami  budżetowymi (zarządzającymi), a nowo powstałe rejony wyodrębnionymi przedsiębiorstwami, działającymi według zasad rozrachunku gospodarczego, tyle że w systemie scentralizowanym, nakazowym. Bezpośrednio ministrowi podporządkowano wyodrębnione przedsiębiorstwa: „Paged" (Państwowa Centrala Drewna), „Las" (Państwowa Centrala Leśnych Produktów Niedrzewnych) oraz Biuro Projektów Leśnictwa. W listopadzie 1952 r. utworzono ponadto Ministerstwo Przemysłu Drzewnego i Papierniczego (istniało do 1956 r.), zatem jeszcze bardziej zubożono stan posiadania Lasów Państwowych.  Rozbudowano natomiast „zabezpieczenie ideowe" w postaci organizacji  PZPR (rósł stopień upartyjnienia, niemal stuprocentowy wśród kadry kierowniczej) i posłusznych im Rad Zakładowych, a niewiele więcej samodzielności zachował oddział Naczelnej Organizacji Technicznej.

Na terenie województwa białostockiego funkcjonowało 7 rejonów Lasów Państwowych obejmujących najczęściej po 8 nadleśnictw (o powierzchni 55-60 tys. ha): Augustów (dyr. Edward Drowanowski), Białowieża (dyr. Wojciech Mieszkowski), Białystok (dyr. Witalis Geniusz), Czarna Wieś (od 1962 r. Czarna Białostocka, dyr. Jan Hornatkiewicz), Ełk (dyr. Ryngwelski), Łomża (dyr. Czesław Jezierski) i Suwałki (dyr. Ryszard Żywno). Rejonom powierzono bezpośrednie prowadzenie gospodarstwa leśnego, czyli m.in. hodowlę i ochronę lasów, ścinkę i wywózki drewna, pozyskiwanie nasion.

Natomiast funkcję dyrektora Dyrekcji (Wielkiego Rejonu) Lasów Państwowych w Białymstoku sprawowali: Tadeusz Owczarzak (od 1 I 1949 do 31 XII 1951 r.), Franciszek Rawa (do 31 III 1954 r.; awansował na dyr. Naczelnego Zarządu LP), Józef Malinowski (1 IV – 30 XI 1954 r.), Władysław Jurkowski (do 31 I 1960 r., kiedy to odszedł na równorzędne stanowisko do Krakowa), Władysław Sosnowski (pełniący obowiązki od 1 II do 31 X 1960 r.). Za osobę numer dwa uchodzili I sekretarze organizacji zakładowej PZPR, poczynając od tow. Ryszarda Kasiuka. Najbardziej stabilną osobistością pozostawał od 1952 do 1972 r. przewodniczący Rady Zakładowej Wacław Kamiński. Od stycznia 1956 r. rozpoczęło pracę Biuro Urządzania Lasów i Projektów Leśnictwa w Białymstoku z dyr. Adamem Reindlem, który miał zasłużenie opinię dobrego fachowca i wychowawcy młodych leśników. Od tych pór niezwykle przydatną pomocą dla ludzi lasu stały się operaty z planowanymi zrębami i zalesieniami.

Cały ten okres jest oceniany niejednoznacznie. Według  niektórych  seniorów były to lata wielkich wyzwań, ofiarnej pracy, dzięki czemu pozyskiwano rocznie do 1200 tys. m3 drewna oraz zapoczątkowania mechanizacji, czego przykładem pierwsze ciągniki ursusy, piły spalinowe, kolejki leśne. Wybranych leśników ceniono i nagradzano, a cały resort uważano za ważny i rozwojowy. Przybywało etatów, wyrastało nowe pokolenie leśników, jednak  obsady stanowisk często zależały bardzo często od kryterium pozamerytorycznych. Badacze zwracają ponadto uwagę na negatywne skutki permanentnych zmian organizacyjnych i narastanie biurokracji oraz  na marnowanie sił i  środków na akcje propagandowe. Bardzo istotnym mankamentem była słabość kadr technicznych, także wskutek usuwania z powodów ideologicznych leśników z długim stażem zawodowym, ale niezbyt gorliwych w popieraniu nowych porządków natury ustrojowej. Rozwijano współzawodnictwo promując rzekomych bohaterów budowy socjalizmu, więcej czasu poświęcano na przygotowywania się do pochodów 1-majowych,  świąt i rocznic (łącznie z rocznicą urodzin J. Stalina) niż na upowszechnianie nowinek technicznych, a jeśli już, to były to osiągnięcia uczonych radzieckich. 

Efektem rozwoju podlaskich lasów stała się siedziba Zarządu Okręgu LP w Białymstoku, biurowiec przy ul. Lipowej 51. Trzeba przyznać, że „zgrabny" jak na epokę socrealizmu, funkcjonalny, mieszczący kilka instytucji z branży leśnej. Kamień węgielny położono w 1953 r., dwa lata później gmach był w zasadzie gotów, a zasiedlony został w 1956 r. Pod koniec lat 50. urządzono w nim gabinety lekarski, analiz i dentystyczny, a zazdrość wzbudzał własny samochód sanitarny. W 1957 r. powstała również stołówka zakładowa z panią Halinką (Niemiec) i pod patronatem Ligi Kobiet. Natomiast duża sala zachęcała do organizowania akademii, powiększył się zespół  artystyczny, w 1952 r., wystawiono sztukę w duchu epoki:  „Zaprzęgać konie". Związki Zawodowe zdecydowały się na umacnianie więzi międzyludzkich poprzez organizowanie wczasów letnich. Z braku funduszów skończyło się na polu namiotowym na Lipowcu nad Jeziorem Białym z wyżywieniem dostarczanym  w termosach. Nie marnowali czasu myśliwi mający pod opieką 65 ha zagospodarowanych poletek karmowych. Zwierzyny leśnej stopniowo przybywało, nadal jednak na 4 sarny przypadał jeden wilk.

W leśnictwach i gajówkach, daleko od drogi, panowały nadal warunki siermiężne. Piłowano drzewa jak za potępianej sanacji, wożono kloce wozami chłopskimi, porcje żelazne stanowiły pajdy chleba ze słoniną, a przed zimnem chronił rodzimy  bimber. Plusem była tu mniejsza dawka agitacji, świeże powietrze, darmowy opał. A las szumiał dokoła, starszym przywoływał na pamięć piosenki ułańskie, młodszym pieśni internacjonalistyczne. Szło jednak na lepsze, w październiku 1956 r. tow. Władysław Gomułka potępił publicznie wypaczenia okresu rządów Stalina i Bieruta oraz ich popleczników, zapowiedział reformy.

III. Mała stabilizacja (1959-1968) 

Korzystny dla tego dziesięciolecia okazał się – mogło dziwić - brak inicjatyw ustawodawczych. 1 października 1958 r. odeszła do lamusa ustawa z 1949 r., powrócił Naczelny Zarząd Lasów Państwowych w Ministerstwie Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego (MLiPD), utworzono 7 samodzielnych przedsiębiorstw - zjednoczeń przemysłu drzewnego. Zlikwidowano rejony leśne, a powiększono kompetencje okręgowych zarządów LP oraz usamodzielniono nadleśnictwa. Najwięcej zyskał na tym przemysł drzewny, od którego oczekiwano znacznego zwiększenia eksportu i oferty tanich mebli dla odbiorców indywidualnych w kraju. Dopiero od połowy lat 60. mocniej akcentowano potrzebę większej integracji leśnictwa z przemysłem i doinwestowania tego pierwszego. Niestety, leśnicy mimo swej liczebności, tradycji i prestiżu zawodowego przegrywali pod wieloma względami w konfrontacji z wielkimi przedsiębiorstwami.

Okręgowy Zarząd Lasów Państwowych w Białymstoku obejmował niemal 428,5 tys. ha, 59 nadleśnictw i 361 leśnictw w 7012 kompleksach leśnych oraz 6 zespołów składnic, 2 ośrodki remontowo-budowlane, ośrodek transportu leśnego i szkółkę zadrzewiania w Giełczynie. Stanowisko  dyrektora zajmował wyjątkowo długo, bo od 1 listopada 1960 r. do 30 grudnia  1976 r. Roman Filipowicz, po czym odszedł na wiceministra w macierzystym resorcie. Uczestniczył on aktywnie w życiu publicznym  regionu, przeprowadził dyrekcję i podległe jej jednostki przez lata zrazu nadziei, następnie kryzysów w drugiej połowie  lat sześćdziesiątych i szans  przyspieszonego rozwoju z  pierwszych lat rządów ekipy Edwarda Gierka.   Poprawiano bardzo zaniedbaną infrastrukturę (drogi), modernizowano leśniczówki oraz gajówki, do których doprowadzono linie energetyczne i telefoniczne, uzyskano większe zarobki, które nie byłe jednak mocną stroną środowiska leśników. Kontynuowano nadal z oporami rozwój mechanizacji, podejmowano temat - z powolnym skutkiem – poprawy warunków pracy załóg, zwrócono większą uwagę na stan bezpieczeństwa.

Niestety, limity pozyskiwania drewna niewiele się zmniejszyły, bo wynosiły ponad  milion m3 (netto), a często znacznie je  przekraczano zarówno wskutek zdarzeń nadzwyczajnych (walka ze szkodnikami, wiatrołomy), jak  i potęgujących się potrzeb przemysłu oraz  rozwijającego się po latach zastoju budownictwa indywidualnego i spółdzielczego. „Śpiewały" piły mechaniczne, wjechały w las nieliczne jeszcze ciężkie samochody. Im więcej wycinano działek i ostępów, tym chętnie mówiono i pisano w środkach masowego przekazu o konieczności ochrony lasów jako skarbu narodowego. Ukazały się czarno-białe albumy oraz mini-monografie o tematyce leśnej, w poszczególnych województwach wykazywano się dawnością i rozległością puszcz (początki odnowionego regionalizmu), co znakomicie poprawiało samopoczucie białostoczan. Przypomniano sobie o śladach historii w lasach, w tym z lat ostatniej wojny. W Białymstoku Stanisław Ostas doprowadził do założenia w 1966 r. koła Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, a w 29 września 1968 r. na frontonie siedziby OZLP odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci poległych leśników i drzewiarzy. Uhonorowano w ten sposób tylko poległych „w walce z najeźdźcą hitlerowskim", bez wspominania okupacji sowieckiej i zapraszania kombatantów spoza koncesjonowanego ZBoWiD-u. 

Przybyło organizacji zlokalizowanych przy ul. Lipowej 51, utworzono w 1951 r. koło Stowarzyszenia Inżynierów  Techników Leśnictwa i Drzewnictwa  (SITLiD, prezesem był Aleksander Niemiec), w 1965 r. ukonstytuowało się koło ZSL, wspierano aktywność członków Polskiego Towarzystwa Leśnego. O ożywieniu szkoleniowym, naukowym i racjonalizatorskim świadczyły pierwsze sesje naukowe oraz seminaria, wystawy sprzętu. Zaczęto śmielej zapraszać dziennikarzy prasowych i radiowych oraz wysyłać  materiały do „Lasu Polskiego". Jeden z pierwszych artykułów w czasopiśmie branżowym  (1960 r., nr 22) dotyczył szkółek leśnych, których powierzchnia wzrosła na Białostocczyźnie do 250 ha, ale na 1961 r. nałożono na OZLP obowiązek wyprodukowanie aż 108 mln sadzonek. Koniecznością stało się więc podniesienie  wydajności wyłuszczarni, zapewniających w połowie lat 60.  ponad 5 t. nasion sosny rocznie, ok. 430 kg dębu szypułkowanego i 315 kg dębu czerwonego  oraz zróżnicowane  ilości wagowe kilkunastu innych gatunków drzew i krzewów.

W lasach wzmożony ruch osób i pojazdów mechanicznych zwiększył  zagrożenie pożarowe, co skłoniło  białostockie władze leśne do tworzenia pasów ppoż., budowania wież obserwacyjnych i punktów czerpania wody, kompletowaniu sprzętu ciężkiego.  Długość kolejek leśnych o prześwicie 660 mm osiągnęła ok. 350 km i tak jednak konie były niezbędne, dominowały zwłaszcza przy zrywce drzew i transportowaniu drewna  na krótszych odległościach. Praca  w lesie stanowiła atrakcyjne źródło dodatkowego  zarobku dla ludności wiejskiej, podobnie jak dochód ze zbierania runa leśnego, w czym  udział mieli  również mieszkańców miast. Znajomy gajowy mawiał wtenczas, że „na każdej sośnie zegarek rośnie", co mogło sugerować i karne precedensy. 

Las wciąż żywił dosłownie i w przenośni, bo według stanu na 1 października 1964 r. ogółem na Białostocczyźnie w służbie leśnej pozostawało ok. 10,5 tys. osób, w tym technicy i inżynierowie stanowili 9,6% wszystkich zatrudnionych, urzędnicy z obsługą biur 5,5%, służby ochronne 8,5%, a  robotnicy 77%. Dla pozyskania absolwentów Wydziału Leśnictwa WSR w Poznaniu zorganizowano dwukrotnie studenckie praktyki (obozy), połączone z atrakcyjnymi wycieczkami i spławami kajakowymi. Umożliwiano również dokształcanie się osób już zatrudnionych, dbano o rodzime Technikum Leśne w Białowieży, które cieszyło się dobrą marką. W 1968 r. szkoła ta otrzymała efektowny gmach w Parku Dyrekcyjnym, a dotychczasową jej siedzibę zamieniono na internat.

Wcześniej, bo w 1963 r. otwarto w Białymstoku przy ul. Niedźwiedziej Międzyzakładową Przychodnię Przemysłową (branża leśna, drzewna i browar). Zdrowie można było wzmocnić od 1960 r. i w nowym ośrodku w Przerośli nad jez. Studzienicznym. Rozbudowywano go nie tylko z myślą o wczasach, ale i kuligach, ogniskach, zabawach noworocznych i balach łowieckich. W gronie braci leśnej znajdowało się zawsze wiele talentów muzykalnych, gawędziarzy, poetów i pisarzy, miłośników tańca i sztuk pięknych. Natomiast dzieci pracowników leśnych z naszego regionu uzyskały bogatszą ofertę wyjazdów na kolonie i obozy. O sukcesach mogli mówić - chętnie to robią i z wrodzoną sobie fantazją - myśliwi, podzieleni od 1959 r. na koła „Leśnik" i „Knieja".

IV.  Lata reform i kryzysów (1969-1990)

18 grudnia 1968 r. ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów o powołaniu Lasów Państwowych jako organizacji gospodarczej z osobowością  prawną i jednocześnie uprawnioną do działania w charakterze organu administracji państwowej. W drugiej kolejności, w połowie 1970 r. przeprowadzono komasowanie nadleśnictw (przeciętna powierzchnia jednostki wzrosła do niemal 20 tys. ha) i zespołów składnic. A w 1975 r. z 17 do 10 zmniejszono liczbę zarządów okręgowych, w tym połączono białostocki i siedleckim, ze wskazaniem Białegostoku jako siedziby władz. W tymże samym roku wszedł w życie nowy podział administracyjny kraju, co spowodowało trzy lata później  korekty granic m.in. między okręgiem białostockim i olsztyńskim. Tym samym dokończono w połowie lat osiemdziesiątych sztucznego dzielenia niektórych kompleksów leśnych. Zmiany objęły również przemysł drzewny oraz MLiPD, które ostatecznie zlikwidowano w 1985 r. Można było współczuć braci leśniczej, że została dotknięta  w krótkich czasie tak radykalnym reformom organizacyjnym, często o znamionach eksperymentu. A ponadto można mieć zasadne wątpliwości, czy wszystkie te przekształcenia było wcześniej starannie konsultowane i czy dokonały się za aprobatą społeczności najbardziej przecież zainteresowanej. Pytanie to jednak jest o tyle dwuznaczne, że Białystok znacznie zyskał na wprowadzeniu nowych granic okręgów. Na szczęście puszcze i lasy nie reagowały nerwowo na pomysły rządzących, były w dalekiej i bliskiej przeszłości niemymi świadkami o wiele dotkliwszych zdarzeń.

W dużym jeszcze województwie (i okręgu) białostockim w 1972 r. pozostało 27 nadleśnictw, w tym jako nowe Żednia. Liczbę leśnictw zmniejszono o 40%, ale miały miejsce późniejsze drobne korekty in plus. Po 1975 r. OZLP Białystok przyjął jeszcze – o czym była już mowa - 7 nadleśnictw z okręgu siedleckiego (Łochów, Mińsk Mazowiecki, Ostrów Mazowiecka, Sarnaki, Siedlce, Sokołów Podlaski, Wyszków). Obszar powierzchni lasów pozostających pod zarządem białostockim wzrósł do ponad 533 tys. ha, przy czym wchodziły one w skład aż 7 województw (białostockie, bialsko-podlaskie, łomżyńskie, ostrołęckie, siedleckie, suwalskie warszawskie – stołeczne). Tym samym wzrósł prestiż dyrektora okręgu, do siedziby przy ul. Lipowej 51 przybywały delegacje i urzędnicy z bardzo daleka.  

W 1978 r. nastąpiła kolejna istotna roszada, nadleśnictwa z byłego okręgu siedleckiego przekazano z OZLP w Białymstoku do okręgów olsztyńskiego i lubelskiego, natomiast  z  okręgu olsztyńskiego pod Białystok podporządkowano nadleśnictwa: Borki, Drygały, Giżycko, Pisz, Maskulińskie. Tym samym dyrekcja białostocka dysponowała zasobami lasów państwowych w trzech „małych" województwach: białostockim łomżyńskim i suwalskim. Kolejne zmiany obszaru  (m.in. w 1979 r.) można uznać za regulacje mniej istotne (dopasowywanie granic), natomiast od 1 stycznia 1999 r. istnieje nowa siatka podziału administracyjnego, więc władztwo dyrekcji białostockiej znajduje się obecnie w województwach: podlaskim (gros), warmińsko-mazurskim i mazowieckim (niewielki dodatek). W sumie były to procesy skomplikowane, w części chaotyczne, warte oddzielnego opracowania.

Zmianom obszarowym towarzyszyły znaczące rotacje personalne, pełniącym obowiązki  dyrektora OZLP Białystok mianowano 1 stycznia 1977 r. Władysława Sosnowskiego, którego od 1 sierpnia 1979 r. zastąpił Edward Badyda i sprawował swą funkcję owocnie do 30 czerwca 1990 r. Rolę interreksa (pełniącego obowiązki) spełnił Mieczysław Siewko (1 VII – 11 XII 1990 r.), a 12 grudnia 1990 długą kadencję (do 2007 r.) rozpoczął Zbigniew Godlewski.

Najgorsze, że tak rozległe i ważne zdarzenia „w okresie wielkiej reorganizacji miały zasadniczy wpływ przede wszystkim na prowadzenie gospodarki leśnej. Zaabsorbowanie przejmowaniem nadleśnictw z sąsiednich OZLP dawało szereg dodatkowych trudności" (Kronika).  A zadania wzrastały, na przykład odnowienia i zalesienia lasów prowadzono  na 6 tys. ha rocznie, ale teraz w 90% z wykorzystaniem maszyn. Bywało, że w związku z klęskami żywiołowymi musiano rocznie pozyskiwać 1,7 mln m3 drewna, zatrudnienie pracowników wynosiło 9,2-9,6 tys. osób, przy średniej płacy w połowie lat 70. 3 tys. zł (koszt sprzedaży m3 drewna wynosił 104 zł). Pomocną okazała się zapoczątkowana komputeryzacja, początkowo z rozmachem realizowano liczne inwestycje, innowacyjne rozwiązania wprowadzali naukowcy (m.in. doc. dr hab. Andrzej Czerwiński), mobilizowały się załogi, zarządzano kolejne czyny społeczne gorzej i lepiej zaprogramowane. Ożywiły się związki zawodowe, w 1972 r. powstała Związkowa Rada Przedsiębiorstwa przy OZLP Białystok, a dwa lata później podjął działalność Klub Seniora. Za wyróżniającą się uznano wystawę leśnictwa zorganizowaną w 1973 r. w  Białymstoku z okazji Dożynek Centralnych.

Na fali entuzjazmu pierwszych lat siedemdziesiątych lasy budziły większe zainteresowanie społeczne, uświadamiano sobie lepiej ich walory pozaprodukcyjne, w tym wpływ na zdrowie i samopoczucie mieszkańców. Bardziej oczywiste stały się więc  apele o ochronę lasów, które padały ofiarą ognia, szkodników leśnych (opryskiwanie z samolotów rodziło i negatywne skutki), inwestorów państwowych i prywatnych (trwało wielkie budowanie), ambicji władz miejskich, właścicieli pobliskich posesji, uczestników wycieczek i wypadów niedzielnych, nawet (pseudo)turystów.  W takim układzie powtarzały się inicjowane i wspierane przez leśników akcje sprzątania lasów, promowania właściwych zachowań, ale wprowadzano również  dotkliwsze kary dla  uporczywych niszczycieli.

Należało jednocześnie zaplanować i wykonać szlaki turystyczne wiodące przez lasy, campingi, miejsca biwakowe, „akcenty wypoczynkowe". Towarzyszyły im znaki i tablice informacyjne,  tzw. zadaszenia, budowle „w stylu puszczańsko-folklorystycznym", chwalone przez gości z Polski z zagranicy. Bogactwo i piękno lasów Białostocczyzny, zwłaszcza Puszczy Białowieskiej opisywano w  folderach i albumikach, demonstrowano poprzez zdjęcia i plakaty. Tak „zielone skarby" stawały się znakiem rozpoznawczym ziem północno-wschodnich Polski. Na szlaki turystyczne i wczasy (rozbudowano Ośrodek Leśny Szkoleniowo-Wypoczynkowy na Lipowcu w Augustowie) chętniej wyruszali również pracownicy OZLP, którzy mogli od 1974 r. uprawiać ogródki działkowe usytuowane w  leśnictwie Antoniuk („Leśny Zakątek").

Pod koniec lat siedemdziesiątych również w województwach białostockim, łomżyńskim i suwalskim oraz dotkliwiej odczuwano skutki kryzysu gospodarczego, pustych półek w sklepach (systemu kartkowego), ogólnego rozprężenia i zdenerwowania, pogorszenia relacji międzyludzkich, strajków, a obawiano się  ponadto reakcji sąsiada ze wschodu. Wielki społeczny ruch „Solidarności" budził nadzieję, zespalał dotychczas odtrącanych, wyzwalał energię biernych, przekraczał granice, choć miał i przeciwników, zwłaszcza w kręgach partyjnych, służb,   elit władzy, części ludzi starszych,  niektórych społeczności nieufnych wobec polskich haseł narodowych. 4 listopada 1980 r. powołano przy OZLP Zakładową Komisję NSZZ „Solidarność"  z przewodniczącym Krzysztofem Wolframem. Ciekawość budziły wydawnictwa „drugiego obiegu", wielu leśników dołączyło do protestów ulicznych, nabrały ostrości dyskusje, powtarzano przesłania o wolności i demokracji .

W zasadzie wszyscy się zgadzali, że trzeba wielkich reform „dla dobra lasów i ludzi, którzy je tworzyli", nimi się opiekują. Jednak kierunki i zakres tych zmian definiowano odmiennie. Stan wojenny, wprowadzony przez ekipę gen. Wojciecha Jaruzelskiego, był tragedią,  znaczna część społeczeństwa   uznało go jedynie za mniejsze zło, znacznie mniej liczni za wariant optymalny. Zwolennicy „Solidarności" nie złożyli broni i po 13 grudnia, ważną rolę odgrywał w tym okresie Kościół katolicki z Polakiem Papieżem Janem Pawłem II. W 1983 r. powstała Federacja Związkowa Leśników, jej wiceprzewodniczącym na szczeblu centralnym został Mieczysław Siewko z białostockiej dyrekcji Lasów Państwowych.

Gospodarka leśna lat osiemdziesiątych w mniejszym stopniu nadal była  zależna od wydarzeń politycznych, ale tempo zmian osłabło. OZLP Białystok gospodarował na 628 tys. ha (31 nadleśnictw, 429 leśnictw) i dysponował zespołami składnic LP, ośrodkami transportu leśnego oraz ośrodkiem remontowo-budowlanym. Przeciętna zasobność na 1 ha wynosiła 172 m3 drewna przy przeciętnym wieku drzew 48 lat.  Utrzymywał się tragiczny rozdźwięk między planowanym etatem rocznym użytkowania głównego – 1142 tys. m3 i użytkami przedrębnymi 500 tys. m3, a wykonaniem z konieczności (głównie klęski huraganowe; w 1984 r. ok. 2 mln.m3 wywrotów) o połowę wyższym (lata 1981-1985). Te anomalia wymagały ogromnego wysiłku organizacyjnego, także pomocy miejscowych samorządów (transport, paliwo), a jeszcze trzeba było od czasu do czasu wspomagać inne dyrekcje. Nadwyżki drewna sprzedawano ludności po obniżonych cenach i magazynowano. Z zahamowaniami zwiększano stopień zmechanizowania prac, dobre efekty uzyskano dzięki nowej technologii w szkółkarstwie, przekraczano plany zalesiania i odnawiania, pozyskiwania żywicy, także i w inwestycjach. Dumnie brzmi zdanie umieszczone we wspomnianej Kronice: „W  okresie działania OZLP Białystok w Polsce Ludowej pozyskaliśmy ponad 40 mln m3 drewna dla przemysłu…"; w 1994 r. było to już 50 mln m3, a dodać jeszcze trzeba tysiące  ton żywicy i tysiące  metrów sześciennych  karpiny. Z poczuciem dobrze spełnionych obowiązków świętowano 19 września 1984 r. 40-lecie istnienia białostockiej dyrekcji (cieszyła wystawa filatelistyczna), a drwale (z piłami motorowymi) corocznie stawali do zawodów.

Dojrzewała w tym czasie koncepcja „Zielonych Płuc Polski", zapoczątkowana i wzbogacana przez Krzysztofa Wolframa, działacza m.in. PTTK oraz ruchu Ochrony Przyrody. Podkreślano jej śmiałość, nowatorskość, dalekowzroczność, wręcz rewolucyjny przewrót w myśleniu, uznano za „w pełni systemową ekologiczną koncepcję ochrony przyrody w skali europejskiej", mogącą wywrzeć znaczący wpływ na gospodarkę całego kraju. Autor koncepcji nie miał wątpliwości, że jest ona w pełni realna, a ponadto sprzyja tworzeniu kolejnych parków i rezerwatów. „Zielone Płuca Polski" mają niezwykle bogatą literaturę, co zwalnia od omawiania jej cenności w niniejszym szkicu.

W 1986  r. powstało Ministerstwo Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz  podjęto decyzję o utworzeniu Nadleśnictwa Wigierski Park, jako zapowiedzi  Wigierskiego Parku Narodowego (od 27 VI 1988 r.). Z satysfakcją odnotowano również odbycie w 1985 r. w Malinówce (w 1983 r. otwarto nowy budynek ośrodka) 85 Zjazdu Polskiego Towarzystwa Leśnego. W kilku nadleśnictwach upamiętniono wydarzenia historyczne, głównie z powstania styczniowego i okresu II wojny światowej, w tym już i działania oddziałów Armii Krajowej. Przybyło budynków mieszkalnych, uzyskano lepsze wskaźniki w ramach akcji socjalnych (wczasy i kolonie, wycieczki), objęto patronatem Regionalny Zespół Pieśni „Borowianki" (przy nadleśnictwie Trzcianne), powtarzano wystawy filatelistyczne, powstawały kolekcje muzealne, niezmienne sukcesy odnotowywali myśliwi (także w przeliczeniu na dewizy), a stan łosi w porównaniem z pierwszym rokiem powojennym wzrósł circa 50-krotnie.

Ostatnie lata omawianego okresu obfitowały znów w wielkie wydarzenia: w 1988 r. zawiązała się jedna z pierwszych w kraju  spółka akcyjna „Furnel" z udziałem kapitału białostockiej OZLP (meble i komputery), a 27 czerwca wpisał się na mapę ochrony przyrody Wigierski Park Narodowy (14,8 tys. ha). Zainicjowano również wymianę doświadczeń z leśnikami litewskimi, a Dzień Leśnika i Drzewiarza po raz pierwszy odbył się w dniu 2 czerwca (w Łomży).

Rok 1989 okazał się przełomowy, w kwietniu wznowiła przy Lipowej 51 działalność Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność", pilnie obserwowano debaty „okrągłego stołu", a 4 czerwca odbyły się wybory do Sejmu i Senatu, które okazały się końcem PRL i początkiem III RP.

V. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku (od 1991 r.)

W ramach reform ustrojowym od 1 stycznia 1990 r. podjęło pracę Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Czekano na zmianę ustawy o lasach (przyjęta przez Sejm 28 IX 1991 r.), ta wprowadziła regionalne dyrekcje Lasów Państwowych i Straż Leśną. Zaczęła się nowa epoka – gospodarki rynkowej w wolnej Polsce, każdy rok dopisuje nowe zdarzenia w księdze lasów polskich. W tej sytuacji wystarczy przypomnieć najważniejsze z nich i zaprosić do lektur m.in. strony internetowej www.bialystok.lasy.gov.pl, lub zajrzeć na ul. Lipową 51 (najlepiej: Zespół ds. Promocji i Mediów, tel. 85-7481860).

Białostocka RDLP administruje lasami zajmującymi 624,5 tys. ha, czyli niemal tyle, co trzecia cześć obecnego województwa podlaskiego.

W 2004 r. ukazał się w „Echach Leśnych" (nr 1) artykuł opatrzony tytułem „Dyrekcja sześciu puszcz", a w podtytule autor dodał, że bogatych w faunę i turystów. Tych puszcz jest jednak siedem: Augustowska (największa, bo 110 tys. ha), Białowieska (liderująca w kraju),  Borecka (pierwotna kraina Prusów, Jaćwingów i Galindów), Knyszyńska (podbiałostocka), Kurpiowska (Zielona), Piska (część w dyrekcji olsztyńskiej), Romincka (najmniejsza, 13 tys. ha), Każda wabi odmiennościami i ma bogatą historię oraz swych zagorzałych miłośników, a wszystkie razem liczą aż 417 tys. ha. i charakteryzują się również bogactwem flory. Co też bardzo cenne, urządzono trzy Leśne Kompleksy Promocyjne („Puszcza Białowieska", „Lasy Mazurskie" i „Puszcza Knyszyńska"), przybyły kolejne Parki Narodowe (Biebrzański - 9 IX 1993 r. i Narwiański - 1 VII 1996 r.) oraz Parki Krajobrazowe na terenie województwa podlaskiego (Nadbużański – 1993 r., Łomżyński Doliny Narwi  - 1994 r., Puszczy Knyszyńskiej im. prof. Sławińskiego - 1988 r., Suwalski - 1976 r.) oraz na terenie województwa warmińsko-mazurskiego (Mazurski - 1977 r.),  Puszczy Rominckiej - 1998 r.).

Aktualnie białostocka Dyrekcja, jedna z 17 z Polsce, nadzoruje 32 jednostki terenowe, w tym 31 nadleśnictwa oraz Zakład Transportu i Spedycji LP w Giżycku. Poczet dyrektorów uzupełnili: Piotr Zbrożek (1 I 2007 –  29 VII 2008 r.), Marek Masłowski (2008 r, pełniący obowiązki) i Ryszard Ziemblicki (od 15 X 2008 r.).

W 1994 r. z okazji 50-lecia Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku podano kilka danych statystycznych i ocen budzących podziw i obalających mity. Jednak limit rocznego pozyskiwania drewna w granicach 1,4 mln m3 uznano za   całkowicie bezpieczny, skoro roczny przyrost masy oceniano na 2,1 mln m3 (przyrost na 1 ha powierzchni leśnej to 3,9 m3).  Lesistość regionu w ciągu półwiecza wzrosła z 21,5% do 28%, (wielkim sukcesem było zalesienie 154 tys. ha gruntów porolnych lub nieużytków), a LP objęły także nadzór gospodarczy nad lasami prywatnymi o powierzchni 167 tys. ha. Jednak to wielkie bogactwo pod odkrytym niebem narażone jest na kataklizmy. Zgodnie powtarzamy, że podlega ono szczególnej ochronie, winno być zachowane dla następnych pokoleń. To dlaczego tylu z nas zachowuje się w lesie lekkomyślnie? Dlaczego jest tylu pazernych  na wspólne zielone dobro? Nie dotarły do nich słowa z Deklaracji o Ochronie Lasów z 1992 r.?: „Lasy mają zasadnicze znaczenie dla rozwoju gospodarczego oraz dla wszelkich form życia". Wszelkich, czyli życia każdego z nas również. Pisali o tym także  autorzy małego albumu u białostockiej RDLP, wydanego w 1999 r. z podtytułem: „Położenie. Przyroda. Gospodarka. Ochrona".

Obecnie nasze regionalne lasy bezdyskusyjnie uważa się w Polsce za jedne z najbardziej zróżnicowanych biologiczne zatem ciekawe i urokliwe oraz najbardziej zasobne. Choćby już z tej racji wymagana jest wielka staranność w ochronie i duża wiedza przy pielęgnacji oraz przy pozyskiwaniu drewna. Tytułem przykładu można wymienić różne rodzaje cięć poczynając od przedrębnych (pielęgnacyjnych – wykonuje się je rocznie na powierzchni 43 tys. ha), zabiegów w drzewostanach poszczególnych grup wiekowych. Przykro nam widząc w lesie „łysiny" po zwalonym borze (rocznie tak się dzieje na 3,5 tys. ha), choć powinniśmy pamiętać, że to tylko etap poprzedzający wprowadzenie nowego pokolenia drzew w kompleksie życia. A urządzanie lasu to dziedzina nauk z miejscem na prognozowanie, inwentaryzację i kolejne, korygowane plany. Działania te regulują ustawy sejmowe i rozporządzenia ministerialne, każde nadleśnictwo ma także plan ochrony przyrody. I nie chodzi tylko o pomniki przyrody (cenne jak i zabytki w miastach), rezerwaty, parki, obszary wydzielone, bo są  także użytki ekologiczne i miejsca naznaczone historią, tragiczną i chwalebną. Polecam jako historyk lekcje z dziejów narodowych w ostępach naszych borów, połączone z turystyką, pomysłami na wypoczynek, spotkanie z przyrodą i przygodą. .Oferta edukacyjna jest bardzo atrakcyjna, zachęca  do skorzystania z niej i tajemniczy portal e-Ryś.

Od 1 maja 2004 r., korzystając z akcesu do Unii Europejskiej, rozpoczął  się także w białostockiej RDLP kolejny okres intensywnego rozwoju. To było niemal dokładnie w 60 rocznicę utworzenia dyrekcji. Można powiedzieć obrazowo, że przebogate lasy wnieśliśmy jako wiano do nowej wspólnoty. Lasy bardziej naturalne niż te na Zachodzie, zasobne, ubogacone historią, oczywiście polskie. Ten akces sprawił, że wzrosły rygory w zakresie ochrony, a za to dopłynęły fundusze na poprawę infrastruktury i wspomniane urządzanie, także na edukację, promocję. Sektor leśno-drzewny okazał się jednym z naszym niekwestionowanych atutów, wytwarza 2 proc. PKB, daje zatrudnienie co setnemu mieszkańcowi kraju, zwłaszcza z terenów wiejskich i małomiasteczkowych (w Podlaskim i Warmińsko-Mazurskim są to wskaźniki jeszcze wyższe). Cieszą bardzo sukcesy zagraniczne naszych meblarzy i papierników.

70. rocznica powstania białostockiej Dyrekcji Lasów Państwowych, to świetna okazja do podsumowania minionych dekad. Będzie się czym pochwalić, ale i spojrzeć w przyszłość. Lasy naszego regionu czeka atrakcyjna premiera światowa, pora na ożywienie ruchu turystów z daleka, znawców, miłośników, hobbystów, także myśliwych (zwłaszcza amatorów  łowów bezkrwawych). Oby udało się w większym stopniu nawiązać do tradycji dawnych wieków, wzmocnić ofertę poprzez bliższe kontakty z leśnikami litewskimi i białoruskimi, pozyskać nowych mecenasów, cieszyć się ze zwiększenia rzesz zakochanych w naszych przepięknych borach. "

Adam Czesław Dobroński