Wydawca treści
Stare żwirownie
Często spotykamy na trasie swoich wędrówek stare żwirownie, gdzie kiedyś pozyskiwano piasek lub żwir w celu budowy dróg, budowy nowych domów, itd. Tak naprawdę przy tej okazji przez lata tworzą się nowe środowiska o ograniczonej powierzchni, które są bardzo atrakcyjne dla niektórych roślin (np. kilka gatunków storczyków) i zwierząt.
Człowiek zupełnie nieświadomie zmieniając swoje otoczenie nie wie, że jest to w dużej mierze korzystne dla wielu organizmów, szczególnie tych związanych z wodą lub zawilgoceniem terenu. W takich mini-enklawach potrafią bytować gatunki, których byśmy nigdy się tam nie spodziewali. Są to nie tylko płazy i gady (traszki i żaby, jaszczurki i węże), ale też wiele ptaków wodno-błotnych i śpiewających, (kaczki czy czaple, albo zimorodki, żołny lub jaskółki brzegówki) oraz ssaków np. bobry, wydry, norki i piżmaki. To także bogaty aspekt owadzi, jak choćby znany nie tylko z nazwy chrząszcz – pływak żółtobrzeżek (w Polsce jest ich siedem gatunków bardzo do siebie podobnych), czy dziesiątki gatunków ważek, których larwy rozwijają się pod wodą.
Te, tak zwane, siedliska ruderalne wykorzystywane są przez organizmy, które w przeszłości szukały do swojego bytowania podobnych, ale naturalnych środowisk. Jest to swoisty zamknięty ekosystem, z którego korzystają setki, do końca niepoznanych, gatunków roślin i zwierząt.
Dziś, w czasach dużej presji człowieka na otoczenie, takich żwirowni w całym kraju pojawia się coraz więcej. Optymistyczne jest to, że po porzuceniu eksploatacji kopalin, będą one wykorzystane przez przyrodę, tworząc naprawdę pożądane, wilgotne, zatrzymujące wodę mikro-środowiska, pozwalające na zachowanie wyjątkowo wartościowych, z przyrodniczego punktu widzenia, elementów fauny i flory.
Żal tylko, iż wiele takich żwirowni, ponieważ są to zagłębienia terenowe, wykorzystywanych jest także przez ludzi, i to w tym najgorszym ekologicznym znaczeniu – na lokalne wysypiska śmieci. Należałoby to zmienić prawnie i zakazać tego rodzaju praktyk.